Chińska podróż
Młoda dziewczyna urodzona w Hongkongu przenosi się do Kanady wraz z rodziną po tym, jak zmiażdżyła studencki bunt na placu Tiananmen w Pekinie. Jakieś dwadzieścia lat później powraca i dzięki jej raportowaniu możemy teraz na razie spojrzeć za jedwabną zasłonę.
Nazywa się Joanna Chiu. Wychowywała się w Vancouver i została dziennikarką, podążając za czymś nie do końca dziedzicznym, ale jakoś nieodłącznym, pragnieniem zrozumienia ojczyzny i kultury, która ukształtowała jej karierę.
Gdy Joanna dorastała w zachodniej Kanadzie, przeczytała o czwartej masakrze w czerwcu, Kuomintangu, Sun Yat-senie, Czang Kaj-szeku i ukształtowaniu kraju, którego nie mogła w pełni poznać ze swojego imigracyjnego domu. Joanna była coraz bardziej ciekawa, jak wyglądałoby jej życie, gdyby urodziła się na stałym lądzie, gdzie córki są ciężarem dla tradycyjnie myślących rodzin w ramach chińskiej polityki jednego dziecka (ostatnio rozszerzona na dwie). Czyta artykuły o tym, jak często dziewczynki są porzucane lub oddawane do adopcji. Czy jej własna rodzina nie chciała jej?
Wiele chińskich polityk i dziwactw zostało opisywanych jako nieprzejrzyste, ale jako rodzic, szczególnie przybrany zachodni rodzic, tak jak ja, koncepcje rodziny i samotnego rodzicielstwa w kontekście nadzoru państwowego są wprost nieprzeniknione. Dla odrobiny wglądu polecam dzieło Joanny, Single Parents: Parias , ale muszę cię ostrzec, abyś poświęcił dodatkowy czas; będziesz chciał przeczytać więcej o swojej pracy.
Joanna miała szczęście; urodził się w rodzinie z klasy średniej w Hongkongu, która zobaczyła na Tiananmen, jak szerzyła opresję w Hongkongu, gdy Brytyjczycy zrezygnowali z kontroli wyspy z powrotem do ChRL w 1997 roku. Jej rodzina uciekła do Kanady, jak setki wcześniej i wiele tysięcy od tego czasu "replikować", jak mówi Joanna, "sklepy, restauracje i kawiarnie".
Chciała nauczyć się czegoś więcej niż to, co czytała w zachodnich książkach i wiedziała, że dostała "wyjątkową możliwość życia i edukacji w Kanadzie, aby wszystkie te informacje były dla mnie swobodnie dostępne". Samozwańcze dziecko, dużo czasu spędzała w bibliotece. "Miałem poczucie, że mam wyjątkową pozycję, aby spróbować i dowiedzieć się więcej i zacząłem poznawać historię Chin".
Joanna była specjalistką ds. Historii na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej i odbyła wiele kursów historii Chin, zdobywając dyplom z wyróżnieniem w historii, co pozwoliło jej na kontynuowanie własnych badań. Joanna mówiła po kantońsku w domu, ale na studiach uczyła się mandaryńskiego, dialektu pekińskiego. Później uczęszczała na Columbia University na studia magisterskie z dziennikarstwa, gdzie otrzymała stypendium Leo Hindery. Przez całe życie tak dużo czytała o Chinach, że została pociągnięta do kraju.
Ścieżka
W Kolumbii Joanna odbyła liczne kursy w zagranicznej korespondencji: "Chciałem być korespondentem chińskim o dwudziestu pięciu". Columbia miała związek z South China Morning Post (SCMP), dla którego odbyła staż w Hong Kongu. Wkrótce wylądowała na stanowisku reportera pracowniczego i pracowała w tym biurze przez około trzy lata, pisząc jak najwięcej chińskich historii i spychając wyjazdy na stały ląd, nawiązując kontakty i pilnie pracując nad ustanowieniem siebie i swoich źródeł.
Pracowała także, kiedy tylko mogła, pisząc dla AP i The Economist , dla których była głównym pisarzem w Hongkongu przez około osiemnaście miesięcy. Joanna wyjaśniła, że wizy dla dziennikarzy są ograniczone w Chinach, więc jest konkurencyjna, musiała bardzo ciężko pracować, aby wypełnić swoje CV. Ostatecznie wykonała pracę dla swojego obecnego pracodawcy, Deutsche Presse-Agentur (DPA). Po freelance dla nich w Hong Kongu skoczyła na otwarcie w Pekinie i przeniosła się tam, aby pracować w pełnym wymiarze czasu dla DPA w listopadzie 2014 roku.
Pekin
Pomijając ideę, że Joanna mieszka z dwoma filtrami powietrza, aby oczyścić jej studio z zanieczyszczeń: "Pracując w Pekinie, czułem, że mam łatwiejsze tempo życia, w Hongkongu pisałem rysy, podróżowałem po historie, freelancing i zadania żonglerka dla mojej codziennej pracy, codzienne raportowanie wiadomości w Hong Kongu.
W Pekinie mogłem skupić się i poświęcać czas na rozwijanie historii. "
Nowym wyzwaniem w Pekinie było nauczenie się, jak czytać newsy i ustalać, co łamało, jak pisać dla organizacji newswire. Kontynuowała także bilans codziennych prac związanych z raportowaniem z niezależnymi zadaniami i występami w placówkach takich jak BBC World. Joanna nie boi się wyzwań. Sprawdź jej historię życia w "obskurnym, podzielonym mieszkaniu", aby zrozumieć rozległość niedoboru mieszkań w Hongkongu. Dla kogoś, kto mieszkał w Vancouver i Nowym Jorku, to doświadczenie; brudne ściany, warstwy brudu, spleśniałe poduszki i klaustrofobiczne warunki były otrzeźwiające.
Czego się nauczyła, czego nie można uczyć na zajęciach z dziennikarstwa? "Najbardziej intensywnym doświadczeniem było objęcie ruchu Occupy (Nie była to tylko sangwiniczna Rewolucja Parasolowa przedstawiona tutaj na Zachodzie - o czym świadczą niektóre posty społecznościowe Joanny z tamtego czasu). Pracując jako dziennikarz w Chinach, musisz naucz się zachowywać ostrożność w kontaktach z ludźmi i źródłami, starając się rozmawiać osobiście, a nie online, musisz nauczyć się radzić sobie z ludźmi, którzy byli twoimi źródłami, nagle nie mogąc z tobą dłużej rozmawiać. dowiedziałem się, że został wtrącony do więzienia To naprawdę sprawiło, że dotarło do mnie, że jestem reporterem w Chinach, doszło do tłumienia społeczeństwa obywatelskiego, ludzie, których spotkałem, którzy nie martwili się kilka lat temu, są teraz za kratami."
Zapytałem Joannę, czy reporterzy cenzurują swoje prace z powodu obaw przed represjami ze strony rządu lub w celu ochrony ich źródeł. "W wywiadach są komentarze, na które staram się uważać, czasami ludzie się denerwują i mówią bardzo krytyczne rzeczy o rządzie, że martwię się, że mogą narazić ich na prześladowania. Próbuję użyć mniej zapalnych cytatów i pozwolić ludzie mieszkający w Hong Kongu lub w innych miejscach mówią o tym, co ważniejsze. "
Ale Joanna powiedziała, że dziennikarze nie mają sensu próbować autocenzury, aby uniknąć odwetu ze strony władz, które zablokowały media i odmówiły przedłużenia wiz prasowych korespondentów w przeszłości. "Nie wiesz, co może denerwować, kto w rządzie, i dlaczego. Strona Reutersa została zablokowana za jeden mały, krytyczny cytat, którego użyli w artykule. Niektóre rzeczy są oczywiste, jak dochodzenie w sprawie bogactwa rodzinnego Xi Jinpinga i Wen Jiabao.
Zastanawiałem się, czy przeniesienie się do takiego środowiska jak Pekin było najlepszym szkoleniem dla korespondenta. Joanna powiedziała, że to zależy od twojego celu. "Jeśli chcesz zostać reporterem śledczym, to nie jest najlepsze miejsce, ale z całą pewnością dorosłem jako osoba przez to doświadczenie".
Podczas pobytu w Hongkongu Joanna została wysłana do Indonezji, aby opowiedzieć o Erwianie, pracownicce domowej, która została brutalnie potraktowana przez swojego pracodawcę ( indonezyjska pokojówka Erwiana była "więźniem" w domu pracodawcy, twierdzi ojciec ) dla SCMP. Kobieta była więźniem w domu jej pracodawcy i brutalnie bita. Joanna obszernie omawiała tę historię. Była pierwszą i od tego czasu kontynuowała nowe życie Erwiana w szkole i uczyła się uwolnić umysł od przemocy.
Omówienie tej sprawy nauczyło Joannę dużo o znalezieniu wyjątkowego ujęcia historii, budowaniu zaufania do społeczności mniejszościowej, która niechętnie radzi sobie z mediami. "Nauczyłem się być przygotowanym: Dziennikarstwo nie polega na skakaniu na spadochronie i zapisywaniu mankietu, musisz być studentem społeczeństwa, w którym się znajdujesz i spotykać tylu ludzi, ilu możesz."
Ciekawy pasek boczny. Joanna musiała nauczyć się być bardziej asertywna i mniej niewinna (czytana, kanadyjska) w Pekinie, aby nie została wykorzystana lub oszukana przez mieszkańców w sklepach, taksówkach lub biurach wynajmu. "Wyruszyłem w podróż przez prowincję Hainan, a kolejki na lotnisku były chaotyczne, krzyczałem na ludzi, żeby przeszli na tyły linii." Nie mogę sobie wyobrazić jej krzyków, ponieważ jest tak cicho mówiona. Joanna mówi: "ludzie mają różne osobowości w innych językach, po chińsku jestem bardziej agresywny". W trybie Kanadyjskim jest nadzwyczaj grzeczna.
Jeśli masz ograniczony czas na poznanie świata Joanny Chiu, przeczytaj o jej relacjach z Mongolii. Obejmuje ona oba kraje w zakresie ochrony danych. Przestrzeń jest ograniczona, ale warto przeczytać tę historię i zachęcam do zapoznania się z pracą Joanny. Zacznij od jej archiwum artykułów na swojej stronie internetowej.
Joanna jest poważna, ale pozwala jej się prześlizgnąć, gdy staje się bardziej wygodna. Zwinięcie się z przyjaciółmi na kanapie, "oglądanie filmów i siorbanie makaronu" wydaje się jej odpowiadać, choć przeczy jej wytrwałości. Jak sama dowiedziała się z tego doświadczenia, Joanna ma wątpliwości, czy spełniła swoją misję poznawania Chin. "Coraz bardziej czuję się, jakbym nie zbliżył się do zrozumienia i robienia tego, co chcę w Chinach, chcę podróżować dalej poza Pekinem i Szanghajem i omawiać historie, których ludzie nie byliby w stanie sobie wyobrazić. rób dłuższe historie i ewentualnie książkę. "
Doradztwo Joanny dla studentów dziennikarstwa. "Jeśli interesujesz się jakimś miejscem, po prostu idź tam i przygotuj się tyle, ile możesz." Jeśli nie możesz dostać pracy jako dziennikarz, załóż inną pracę i zatrudnij kogoś na boku ". To jest Joanna; po prostu to zrób.