LACKLAND AIR FORCE BASE, TX - Kariera wojskowa Colla David'a Rolfe'a udał się do psów.
Jako dyrektor Programu Wojskowego Obozu Wojskowego Departamentu Obrony, tutaj, Rolfe i jego personel są odpowiedzialni za zdrowie i dobro niektórych najbardziej niezwyciężonych członków sił bojowych: jego szacunkowych 2300 pracujących psów.
Te psy, wraz z ich opiekunami z każdej służby wojskowej, są rozmieszczone na całym świecie, aby wspierać wojnę z terrorem, pomagając zabezpieczyć bazy wojskowe i działania oraz wykrywać bomby i inne materiały wybuchowe, zanim wyrządzą szkodę.
Z ostrym zapachem węchu pięć do 10 razy silniejszym od ludzkiego, pracujące psy mogą wykryć niewielkie ślady materiałów wybuchowych lub narkotyków i ostrzegać swoich opiekunów o ich obecności, wyjaśnił Rolfe.
Jednocześnie psy mają zdolność wywoływania lęku u agresora w taki sposób, w jaki człowiek - nawet jeśli jest uzbrojony - często nie może i będzie bronił swoich opiekunów do końca. "Ludzie widzą psa i nie chcą z tym mieszać" - powiedział Staff Sgt. Andrew Mier, trener wojskowy dla psów pracujących, który trzy razy pracował w Azji Południowo-Zachodniej jako handler - dwukrotnie w Arabii Saudyjskiej i raz w Katarze. "Pies tworzy silny psychologiczny środek odstraszający."
Ogromna większość amerykańskich robotników wojskowych to owczarki niemieckie i holenderskie, a belgijskie rasy Malinois, jak twierdzi Rolfe, są "bardzo agresywne, bardzo inteligentne, bardzo lojalne i bardzo wysportowane".
"Spodziewamy się tak wielu z nich, że potrzebujemy ich, aby byli silni i wysportowani" - powiedział. "Chcemy wysokiego psa o agresywnych tendencjach, ponieważ tego wymaga misja."
Psy od dawna są uznawane za "mnożniki sił" przez wojskowe siły zbrojne na całym świecie, powiedział Rolfe. Rzymianie umieścili na swoich psach ostre jak brzytwa obroże, a następnie wysłali je na szeregi wroga, aby ugryzły i odcięły wrogów.
Amerykańskie wojsko używa robotniczych psów od czasu wojny o niepodległość, początkowo jako zwierzęta juczne, a później do bardziej zaawansowanych zastosowań, takich jak zabijanie szczurów w okopach podczas I wojny światowej, powiedział.
Ale II wojna światowa świadkiem największego wzrostu wykorzystania psów pracujących w celu wsparcia operacji wojskowych . Amerykańskie wojsko rozmieściło ponad 10 000 specjalnie wyszkolonych psów, głównie jako wartowników, ale innych, jak zwiadowcy, posłańcy i wykrywacze min, wyjaśnił Rolfe.
Dzisiaj, "kilkaset" pracujących psów służy z siłami USA w Iraku i Afganistanie jako psy patrolowe i materiały wybuchowe i detektory narkotyków, powiedział Rolfe, dodając, że wykonawcy używają dodatkowych psów w teatrze. Prawie 2000 więcej pracujących psów zapewnia podobne usługi w bazach amerykańskich i punktach operacyjnych na całym świecie.
Tymczasem wojsko zwiększa zależność od pracujących psów. Przed 11 września 2001 r. Rolfe powiedział, że siły bezpieczeństwa Sił Powietrznych przeszkolonych około 200 pracujących psów rocznie dla Departamentu Obrony. Ta liczba przekracza 500, a ogromna większość psów jest szkolona jako strażnicy i snajperzy.
120-dniowy program uczy psy podstawowego posłuszeństwa, jak również bardziej zaawansowanych umiejętności, takich jak umiejętność atakowania i wąchania określonych substancji. Rolfe powiedział, że początkowy program szkoleniowy, prowadzony przez 341. Eskadrę Szkoleniową, opiera się na "pozytywnych nagrodach" - ogólnie raczej na kulce lub gumowej zabawce niż na jedzeniu.
"Dawno temu nauczyliśmy się, że jedzenie działa tylko tak długo, a pies naprawdę chce, żebyś się z nim bawił."
Gdy psy otrzymają wstępny trening, członkowie 37. sił bezpieczeństwa uczą psy i ich trenerów, aby pracowali jako zespół. "Jednym z największych wyzwań jest zdobycie przewodnika, który rozpozna, co pies mu pokazuje", powiedział Air Force Staff Sgt. Sean Luloffs, instruktor w szkole.
"Ale wielką gratyfikacją jest obserwowanie, jak zespoły poprawiają się i potrafią grać na wyższym poziomie, i wiedząc, że miałeś w tym udział" - dodał Mier.
Podczas gdy siły powietrzne szkoli wojskowe psy robocze i ich opiekunów, weterynarze armii wysłani na całym świecie pomagają im w utrzymaniu obowiązków i leczeniu ich dolegliwości.
Telemedycyna, tak popularna w sferze zdrowia cywilnego, jest wykorzystywana do konsultacji eksperckich dla wojskowych psów roboczych.
"Chcemy, aby pozostali w terenie i byli traktowani w teatrze" - powiedział major Major Kelly Mann, szef radiologii w ramach programu wojskowych psów roboczych w bazie lotniczej Lackland. Ponadto Rolfe i jego personel prowadzą w pełni wyposażony szpital weterynaryjny w Lackland.
Ponieważ psy robocze stają się coraz ważniejsze dla misji wojskowej, trwają prace nad ochroną przed zagrożeniami wroga. Rolfe nadzoruje program badawczo-rozwojowy, którego celem jest ulepszenie kamizelek kuloodpornych i masek gazowych dla wojskowych psów roboczych.
Nie ma żadnej dobrej metody ochrony psa przed atakiem nuklearnym, biologicznym lub chemicznym - powiedział. "Ale na pewno jest to coś, na co patrzysz" - dodał. Tymczasem Instytut Badawczy Waltera Reeda bada użycie pigułek, które mogą pomóc psom wojskowym przetrwać atak nerwów.
Prowadzone są również badania nad stworzeniem "sztucznego nosa" zdolnego do powielania psa - ale Rolfe przewiduje, że jest daleko w dół drogi. "Niektórzy twierdzą, że może minąć 50 lat, zanim będziemy mieli sztuczny nos, który może zastąpić psa" - powiedział.
Poza tym, psy mają coś, co Rolfe powiedział, że maszyna prawdopodobnie nigdy nie będzie: ogromna lojalność i chęć zadowolenia. "Maszyna nie dba o to, czy coś znajdzie" - powiedział Rolfe. "Ale pies chce zadowolić swojego opiekuna, pies sam będzie szukał czegoś, czego maszyna nie będzie".
Najważniejsze jest to, że "psy mają serce - coś, co czyni je nieocenionym atutem naszych sił bojowych".