Sniperowie Sił Powietrznych w Iraku - Sgts. Knoll i Jones

Jako personel Sgts . Larry Knoll i Ace Jones zjechali z polnej drogi, opony z oponami w swoich pojazdach terenowych wyrzuciły wielkie tumany kurzu.

Gogle, przywiązane do hełmów Kevlar, zakryły oczy. Nosili rękawice i ciężkie kamizelki kuloodporne, na których zawieszony był zestaw narzędzi z pasów sprzętu nośnego. Poza tym mieli na plecach krótko ostrzyżone M-4 - najnowszy typ karabinu szturmowego M-16.

Siły powietrzne sił bezpieczeństwa nosiły narzędzia handlu. Przyjaciele i partnerzy, dobrze wiedzieli, jak radzić sobie ze swoimi stalowymi, plastikowymi i gumowymi rumakami na wyboistej drodze w Bashur Airfield w Iraku, placówce 255 mil na północ od irackiej stolicy Bagdadu.

Zatrzymali się koło rzędu namiotów, wysiedli ze swoich pojazdów i odkurzyli się. Wokół nich lotnicy usiedli na łóżeczkach spoza swoich płóciennych lokali, gawędząc i obijając posiłki, gotowe do spożycia. A po długim dniu w pracy, racje wyglądały na bardzo smaczne dla Knoll i Jonesa.

"Co za dzień. Byliśmy zajęci odkąd wstaliśmy - powiedział Knoll, który był ochroniarzem całej swojej 10-letniej kariery lotniczej. "Dobrze będzie wstać z łóżka na chwilę."

Ale po 14 godzinach pracy okazało się, że nie mogą odpocząć. W każdej chwili mogli dostać wezwanie, aby przejść do innych snajperów .

Nie w rodzaju filmów hollywoodzkich, które wkradają się na wieś, by spędzić tygodnie prześladując wroga na jeden strzał, jedną zabójczą chwilę.

Nie. Knoll i Jones szybko mówią, że są - przede wszystkim - oddziałami bezpieczeństwa, których zadaniem jest ochrona swoich lotników.

"Zrobimy wszystko, aby nasze oddziały były bezpieczne" - powiedział Knoll z Saratoga Springs, NY

W Bashur - centrum lotnictwa wojskowego Sił Powietrznych w północnym Iraku na szczycie operacji Iraqi Freedom - oznaczało to wykonanie "gruntowej" pracy.

Idąc na granice i patrole poza bazą, stojąc na posterunkach kontrolnych i budując pozycje obronne.

Żaden problem. Jest dokładnie tym, do czego para się nauczyła. Tego, czego się spodziewali, kiedy dołączyli do Sił Powietrznych jako żołnierze bezpieczeństwa. Kochają styl życia. Ponadto, kiedy zgłosili się na ochotnika do służby w 86. Grupie reagowania kryzysowego, wiedzieli, że aby naprawdę wykonywać swoją pracę, musieli być na gołej bazie w trakcie walki.

Są w wyjątkowej jednostce, jedynej w Siłach Powietrznych. Zadaniem grupy będzie bycie pierwszym, który wyląduje na gołej bazie, aby szybko i sprawnie rozpocząć operacje na lotniskach i lotniskach. 786. eskadra ekspedycyjnych sił bezpieczeństwa, w której Knoll i Jones pracują w operacjach, zapewnia bezpieczeństwo. Policjanci zapewniają bezpieczeństwo lotnikom, lądując, rozładowując i uruchamiając samoloty przez całą dobę.

Ostre oko

Jednak Knoll i Jones nigdy nie przestali skanować okolicznych gór - instynktu, który opracowali podczas treningu snajperskiego. Z ostrym okiem snajpera szukali niewidzialnego wroga. Mobilny i nieuchwytny przeciwnik, który, jeśli zostanie odblokowany, może zaatakować i zabić członków eskadry i spowodować spustoszenie w operacjach lotniczych.

Drużyna snajperów miała nadzieję, że ich trening zostanie poddany próbie.

Trzymali więc swoje karabiny dalekiego zasięgu i kombinezony kamuflażowe Ghillie. W ciągu kilku minut mogli zebrać sprzęt i cicho skoczyć w góry w poszukiwaniu celu.

Ale w gęsto zaludnionych społecznościach wiejskich na całym lotnisku Kurdowie dobrze znali swoich przyjaciół i sąsiadów. Nowe twarze są łatwe do wykrycia. Wiadomości o nieznajomym podróżują szybko, łatwo docierając do przyjaznych agentów wywiadowczych w okolicy.

To ludzie wywiadu dają snajperom cele.

Jednak lokalne oczy i uszy pomogły odeprzeć irackie wojsko i terrorystów przed wkradaniem się i robieniem zdjęć w Bashur.

Ale wojna z terroryzmem nie jest precyzyjną operacją. Terroryści są nieprzewidywalni i szybko uderzają, co utrudnia im ataki, powiedział Jones. A kluczowa misja Bashura zapewniała, że ​​będzie zagrożona, dopóki trwa wojna z Irakiem.

"Będziemy kontynuować naszą regularną pracę", powiedział Jones, 11-letni weterynarz z Wake Forrest, NC "Ale musimy być gotowi, aby przejść do trybu snajperskiego, aby wyeliminować jakiekolwiek zagrożenie zanim jeden z naszych ludzi zostanie ranny . "

Knoll i Jones są zespołem od ponad dwóch lat. Udoskonalili swoje rzemiosło poprzez intensywne szkolenia. Są gotowi i mogą zbierać zestawy snajperskie i być na polowaniu w ciągu kilku minut. Wiedzieli, że ich głównym celem będzie zły człowiek niosący rakietę z ramieniem.

Dlaczego mieli oko na góry. Ponieważ tylko jedna rakieta wystrzelona z któregoś z otaczających szczytów w ich namiotowym mieście może spowodować ogromne obrażenia. A jeśli rakieta uderzy w samolot transportowy, może zatrzymać wszystkie operacje lotnicze na strategicznym pasie startowym o długości 7 000 stóp.

To nie byłoby dobre, delikatnie mówiąc. Ponieważ podczas operacji wyzwolenia Iraku ponad 366 samolotów C-17 Globemaster III i C-130 Hercules spadło z lotniska na ponad 23 miliony funtów ładunku. Większość samolotów przybyła nocą, załadowana do skrzeli za pomocą zapasów i sprzętu. Lotnicy biegli, by rozładować je przy słabym zielonym świetle ich gogli noktowizyjnych.

Pobliskie góry odbijały się echem od silników samolotowych. Grupa zabrała się do zaciemnienia operacji, aby dodać kolejną warstwę bezpieczeństwa do nocy Bashur. Knoll i Jones wiedzieli, że mogą wykonywać swoją pracę w ciemności. Nieważne, powiedzieli.

"Dzień lub noc, naszym zadaniem jest wyrobienie celu, zanim będzie mógł wystrzelić w jeden z naszych wielomilionowych samolotów lub zabić kogoś" - powiedział Knoll.

Brakujące ujęcie nie wchodzi w grę. Wszystko, co jest mniej niż potwierdzone trafienie, nie zmniejsza zagrożenia dla lotników na ziemi. Ale jeśli wymagający kod ich pracy wywierał dodatkową presję na snajperach, nie pokazywał się na ich twarzach.

"Po prostu upewnij się, że nie zepsujesz", powiedział Knoll.

Przeszkolony na bekasy

Ale "bałagan" nie jest w ich słowniku. Wiedzą, że ich talenty są bardzo poszukiwane. Że zwykła plotka, że ​​są na polu bitwy, może przesyłać dreszcze przez szeregi wroga.

"Snajperzy są największym psychologicznym środkiem odstraszającym na polu bitwy" - powiedział Knoll.

Są też najbardziej znienawidzonymi żołnierzami w strefie walki. Więc snajperzy muszą skupić się na misji i tym, co robią, aby przeżyć, powiedział.

"Nie możemy popełnić błędu", powiedział. - Stawką jest za dużo, a iluż snajperów słyszałeś o tym, kto wrócił z obozu jenieckiego?

Knoll i Jones akceptują odpowiedzialność za swoją pracę i ryzyko. Wiedzieli, w co się pakują, kiedy dołączyli do grupy reagowania kryzysowego, z główną siedzibą w bazie lotniczej Ramstein w Niemczech.

Ich eskadra znajduje się w pobliskiej bazie lotniczej Sembach. Kiedy przybyli, było sześciu snajperów . Ale przez ostatnie dwa i pół roku Knoll i Jones byli jedynymi. Ich biurka stoją naprzeciw siebie i trenują razem. Oni też nie mają pracy, więc dobrze się znają.

Oboje przeszli przez Army Sniper School w Fort Benning w stanie Georgia, w odstępie jednego miesiąca. Przeszli także przez szkołę countersniper w Air National Guard w Camp Joseph T. Robinson, Ark.

Ale to pięciotygodniowy kurs w elitarnej szkole armii sprawia, że ​​są one wartościowe dla grupy. Nauczyli się zaawansowanych umiejętności strzeleckich, mierzyli efekty wiatru i oszacowali zakres celów. Nauczyli się również wykrywać, śledzić i prześladować cele, przeciwdziałać stalkingowi i kamuflażowi. Nauczyli się wybierać strony dla i przesłuchiwania do przodu i obserwacji, a także doskonalić umiejętność pozostania w nich niewykrytym.

To daje dowódcy grupy kontyngentu opcję, jak najlepiej wykorzystać snajperów. Dowódca może zatrzymać ich na lotnisku, aby wzmocnić ochronę sił lub zapewnić ogień przeciwpiechotny - lub wysłać ich do patrolowania pobliskich ridgelinów. Patrole dalekiego zasięgu, które mogą trwać kilka dni, mają znaleźć złych ludzi z pociskami ziemia-powietrze wystrzeliwanymi przez ramię. Broń ta może zagrażać statkom powietrznym z odległości nawet sześciu mil.

"Patrzymy dobrze poza linię frontu, więc możemy wyłowić cel, zanim zagrozi on naszym samolotom lub ludziom" - powiedział Knoll. "Musimy cały czas mieć otwarte oko".

Po polowaniu im dłuższy strzał, tym dalej snajperzy są z kłopotów. Więc Knoll i Jones spędzają godziny na strzelnicy strzelając i ćwicząc swoje karabiny snajperskie M-24 . To wojskowa modyfikacja karabinu myśliwskiego Remington 700.

"Ćwiczymy jako zespół, więc wiemy, jak się działają" - powiedział Jones.

Praca zespołowa opłaciła się w szkole armii, w której snajperzy muszą strzelać od 400 do 600 na celach od 12 cali do 20 cali wysokości. Strzelają z różnych odległości i w różnych sytuacjach. Czasami znali odległość do celu, a czasami nie. I muszą trafić cel w dzień iw nocy.

Aby przejść każdą fazę, snajperzy muszą trafić 14 celów. Knoll i Jones radzili sobie lepiej.

"Celujemy w 18 lub 19 celów konsekwentnie" - powiedział Jones. "Jesteśmy dumni z dobrych ujęć".

Obaj mają trafione cele na więcej niż 1000 jardów. Ale w Bashur ani Knoll, ani Jones nie zrobili strzału. Kontynuowali szkolenie i brali długie patrole, ale nie podjęli prawdziwej operacji. Chcieli inaczej.

Mieli trochę podekscytowania. Knoll i Jones - oraz 18 innych grupowych lotników - spadochrono w Bashur z 1000 spadochroniarzami 173. Brygady Powietrznej z Vicenzy we Włoszech. Żołnierze zabezpieczyli obwód, podczas gdy lotnicy zabezpieczyli pas startowy i utworzyli operacje powietrzne.

To był historyczny skok, a 14 lotników sił powietrznych było siłami bezpieczeństwa. Lotnicy byli pierwszymi w historii siłami konwencjonalnymi Sił Powietrznych do spadochronu w strefie walki. A ogromne C-17, które je zrzuciły, były na swojej pierwszej bojowej misji spadochronowej.

"Po prostu wróciliśmy do domu po wdrożeniu i mieliśmy cztery dni, aby przepakować się na scenę, by przeskoczyć do Bashur" - powiedział Jones. "To było ekscytujące, chociaż nie wiedzieliśmy, jakiego zagrożenia możemy się spodziewać".

Na szczęście prawdziwe irackie zagrożenie nigdy się nie zmaterializowało. Mimo to Knoll i Jones czyścili swoje karabiny i utrzymywali garnitury Ghillie, ozdabiając je kawałkami szmat, sznurków i lokalnych roślin, by wtopić się w krajobraz.

Pracowali przez całą dobę - na szyjach w służbach bezpieczeństwa, do których się przygotowywali. Ale nie zawiedli się.

"Kiedy dowiedziałem się, że wskakuję do Iraku, byłem zachwycony" - powiedział Jones. "Nie mogłem się doczekać, kiedy dotrę do Iraku i wykonam swoją pracę, i właśnie to zrobiłem."

Knoll był przekonany, że on i Jones mogą zabrać się w góry, aby śledzić wroga. Ale kiedy tak się nie stało, kontynuowali pracę w zakresie ochrony sił.

- W każdym razie to była nasza główna sprawa - powiedział Knoll. "Ale jeśli potrzebowali nas jako snajperów, jesteśmy gotowi wyeliminować wszelkie zagrożenia, które mogą pojawić się".